9.1.14

Tajemnica muru Inków - Sacsayhuaman

  Tysiące lat temu, w epoce owianej tajemnicą, o której nie ma żadnych pisemnych świadectw, na ziemi musiały działać wszechmogące istoty. Nie wiemy, kim były ani skąd przybyły, ale ich ślady istnieją i są świadectwem niepojętej techniki.



  Twierdza Inków Sacsayhuaman jest położona na wysokości około trzech i pół tysiąca metrów ponad peruwiańskim miastem Cuzco. Bez wątpienia jej konstruktorami byli Inkowie, gdyż znamy ich sposób wznoszenia budowli z zaokrąglonych kamieni ciosowych. Jest on charakterystyczny dla całego państwa Inków. Ponad twierdzą położony jest potężny krąg kamienny. Może niegdyś służył jako kalendarz. Mogą to być także fundamenty pod budowę wielkiej wieży. Przez rozpadliny i jaskinie dostajemy się na platformy i znajdujemy się niespodziewanie przed mistrzowsko wyciosanymi kamiennymi kolosami. Nie ma w nich porządku, nie ułożono z nich murów, monolity nie zostały poukładane jedne na drugich. Ku sobie chylą się gołe ściany skalne. Precyzyjnie odmierzone kąty kończą się raptownie w skale naturalnej. Masa obrobionych skał to części niepojętej mozaiki. Wszystkie bloki były poddane obróbce. Nie wmówi mi żaden wędrowny kaznodzieja-archeolog, że to kochana matka natura wyczarowała prostokątne krawędzie skał tak dokładnie wyszlifowała ich powierzchnie i dla czystej rozrywki ustawiła w plenerze olbrzymie kamienne fotele. Jest tam blok kamienny wysokości ośmiu metrów, który wygląda, jakby był odlany z masy betonowej. Można by pomyśleć, że oszalowanie z desek zdjęto z niego zaledwie przed kilkoma dniami. Tylko że to nie jest beton. Jak wszystkie pozostałe bloki, ten też jest z granitu. Skałę naturalną można łatwo rozpoznać. Ostre jak nóż, wypolerowane stopnie biegną wzdłuż ścian głazu. Potężny blok ustawiony jest do góry nogami. Stopnie biegną od góry do dołu. Dowodzi to, że ten kolos skalny był niegdyś częścią większego obiektu. Jaki był to obiekt? Tego nie wiemy. Pewne jest tylko, że ktoś tu bawił się skałami jak my klockami. Stwierdzono także, że te zadziwiająco obrobione kamienie były tu już wtedy, kiedy na peruwiańską wyżynę dotarli hiszpańscy zdobywcy.


 
  Nieznani wszechmogący musieli dysponować możliwościami technicznymi, które pozwalały im na przecinanie całych skał. Dopiero później, o wiele później, Inkowie wykorzystali do swoich celów już obrobione masy skalne. Użyli fantastycznie pociętych skał do wzniesienia swych świątyń, w których oddawali cześć bogom - nawiasem mówiąc, wszyscy ci bogowie przybili z kosmosu. Wodza Inków zawsze czczono jako "syna słońca". Uważał on się za potomka tych tajemniczych istot, które niegdyś odwiedziły ziemię i nauczały ludzi.
Mur Inków Sacsayhuaman


   Źródło:Wybrane teksty i rysuki "Śladami wszechmogących" Erich von Däniken

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz